Mieszkania do samodzielnego remontu

Podobnie jak w latach ubiegłych Miasto oferuje mieszkania do samodzielnego remontu. Ofertę mogły składać rodziny, mające uprawnieni, a decydowała dochodowość, liczba dzieci, okres oczekiwania, itp. unormowania. – Czy duża liczba jeleniogórskich rodzin ma takie uprawnienia? -  Spora – powiedział Marcin Zawiła,  bo ok. 500 rodzin może się o takie mieszkanie starać. Oczywiście, nikt nie musi deklarować, że za własne pieniądze wyremontuje mieszkanie komunalne,. By w nim zamieszkać, może czekać w kolejce, aż dostanie przydział. Ale podjęcie takiej decyzji oznacza – zgodne z prawem – przyspieszenie przydziału. Miasto co roku odzyskuje z różnych powodów sporo mieszkań. Niektóre z nich remontujemy na własny koszt i podlegają one rutynowym przydziałom, inne są właśnie przeznaczone jako oferty do remontu na koszt przyszłych lokatorów. Społeczna Komisja Mieszkaniowa określi zasady przydziału i podejmie decyzje.

- Ludzie nie zawsze mają pieniądze na opłatę czynszu i co z tego, że będą mieli mieszkania, jeśli od razu zawiśnie nad nimi groźba eksmisji?

- Takie postawienie sprawy jest nieprawdziwe z gruntu. Faktem jest, że lokator musi płacić czynsz za mieszkanie, ale... W przypadku rodzin uboższych czy będących w okresowych kłopotach istnieje cały system wsparcia, począwszy od obniżek czynszu (w myśl obowiązującej uchwały nawet do 40%), przez zapomogi, dodatki mieszkaniowe, czy system odrabiania ewentualnych długów. Trzeba płacić czynsz, bo byłoby niesprawiedliwe umarzać zaległości tym, co mówią, że nie mają pieniędzy kosztem tych, co płacą regularnie. - Ale z drugiej strony i można to zapisać grubym drukiem- powiedział Marcin Zawiła, Prezydent Jeleniej Góry-  nikt, kto nie dewastuje mieszkania, nie czyni burd, i nie prowokuje awantur sąsiedzkich nie musi się obawiać eksmisji. Musi natomiast przyjść, wyjaśnić sprawę, uzyskać informację o skali i zakresie możliwej pomocy, jakiej może się spodziewać, Może być spokojnym, że niskie dochody nie stanowią o realnym zagrożeniu eksmisją. Szkoda tylko, że lokatorzy zwlekają z takimi wizytami w Wydziale Gospodarki Mieszkaniowej, bo mogliby uzyskać pomoc wcześniej, niż w momencie, kiedy do nich już zapuka komornik. Ale i wtedy najczęściej nie jest za późno, choć znacznie trudnej. 

Trzeba jednak dbać o to, by wyeliminować sytuacje, że ktoś żyje przez całe lata na koszt innych mieszkańców w przekonaniu, że nikt mu nic nie zrobi. Zdarzają się takie sytuacje, że ktoś zagrożony eksmisją przychodzi do Urzędu mając w reklamówce 20 – 30 tys. złotych (!) i pyta – gdzie jest kasa, bo chciałby zapłacić zaległy czynsz. Kiedy pracownicy wyjaśniają, że szczegółowych obliczeń dokonuje ZGKiM, a pieniądze trzeba przelać na konto, to interesant sprawia wrażenie, że po raz pierwszy w życiu słyszy o takiej instytucji, a kwestia opłaty czynszu jest dla niego nową sprawą. Albo – ta sytuacja też nie jest wymyślona – dorosły, ponad 20-letni syn rodziców, nieobecnych w Polsce od lat, a będących formalnie najemcami mieszkania, w którym on teraz mieszka, dziwi się, że zapadł wyrok eksmisyjny. Nie płacili rodzice, nie płacił i on. I tu nagle komornik i eksmisja? Pojawiają się także kobiety, zadziwione, że one przecież dawały pieniądze mężom na czynsz i nie miały pojęcia, że on nie płacił. I skąd tu nagle 10.000 zł długu? Takich scenariuszy nikt by nie wymyślił, one po prostu istnieją w życiu.

Zobacz również art.: 

 

 

Kalendarz FB